Ostatnimi czasy wiele z zespołów które skradły moje serce dąży
do zmian. Oczywiście za to jak najbardziej składam hołd w ich stronę, bo zmiany
są mimo wszystko potrzebne, aby się nie nudzić. Szufladkowanie swoich produktów
jest wielkim błędem, bo dzisiaj ceni się jedynie różnorodność i pomysłowość.
Tylko te cechy mogą wynieść Cię na piedestał i sprawić, że powiedzą o Tobie „oryginalny”.
Na początku rozczarowałem się Lao Che, które mimo ciekawego
konspektu nie kupiło w całości mojej uwagi. Oczywiście kilka momentów na płycie
Soundtrack zasługuje na to, by posłuchać ich jeszcze i jeszcze, ale co mi po
kilku momentach, kiedy płyta powinna być spójną całością. Nie powiem, że coś im
nie wyszło, bo doceniam grupę za całokształt swojej muzycznej przeszłości. Po
prostu każdy ma swój gust i trzeba otwarcie o tym mówić.
Zespół Muchy stał się moim numerem jeden od kiedy tylko do
moich uszy dotarły dźwięki Terroromansu. Byli bez zarzutu, teksty i muzyka
wpasowały się we mnie idealnie. Następna płyta o dziwo była jeszcze lepsza, co
zachęciło mnie strasznie na ich 3 studyjny album… i bum! Pękło. Wszystko to,
czego od nich oczekiwałem uciekło w jednym momencie. Ostatnimi czasy bardzo na
topie stało się dołączanie do gitarowych brzmień muzyki czysto elektronicznej.
Jest to bardzo odważny krok. Jeśli ktoś chce robić takie mieszanki, musi być
pewien, że będzie to wynik nadzwyczajny. Muchy nie dały rady.
Co innego zatem, wreszcie, mogę powiedzieć o Hurcie. Na ich
nowy krążek musiałem czekać bardzo długo, po drodze wysłuchując marnych coverów
i wznowień starych hitów. Opłacała się jednak ta chwila muzycznej posuchy, gdyż
nowy Hurt jest cudowny! Wprawdzie Maciek wokalnie nie daje czadu, tak jak to
bywało często w przeszłości, ale właśnie to sprawia, że płyta jest magiczna.
Muzyka jest bardzo wyrazista, w połączeniu z tekstami i całościowym
wybrzmieniem, zawiera w sobie coś, co zadowala mnie w 100%. W dodatku taką
perełkę jak Strzeżone osiedle świadomości nie sposób przestać słuchać, za co
dziękuje zespołowi całym sercem! Zostaje mi tylko żal , spowodowany
nieobecnością na koncercie… ale cóż! Pewnie okazja jeszcze będzie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz