niedziela, 29 czerwca 2014

STOS Czerwcowy



Spis rzeczy: 


środa, 25 czerwca 2014

Andy Remic - Legenda Kella

Andy Remic - Legenda Kella

Andy Remic - Urodzony w Manchesterze, brytyjski pisarz fantasy, science fiction i military science fiction. Miłośnik walki mieczem, wspinaczki, kolarstwa górskiego, motocykli, a także gier retro, ze szczególnym uwzględnieniem ZX Spectrum (na podstawie fabuły jeden ze swoich książek stworzył nawet grę na tę platformę).

Na książkę natknąłem się już jakiś czas temu, zintegrowana okładka bardzo przyciągnęła moją uwagę, jednakże z lekturą musiałem czekać troszkę dłużej. Teraz - świeżo po przeczytniu - muszę przyznać, że mój instynkt się sprawdził, bo Legenda Kella to książka bardzo wciągająca i co najważniejsze, prezentująca całkowicie nowy, fantastyczny świat !

Kell jest dojrzałym (żeby nie powiedzieć lekko podstarzałym) mężczyzną, byłym żołnierzem, który aktualnie spoczywa na emeryturze w prowincjonalnym miasteczku. Niegdyś pisano o nim legendy, gdyż męskością nie dorównywał mu nikt. Razem ze swoim toporem - Illianą, z którym jest tajemniczo związany siał spustoszenie w ciemnych grotach imperium niszcząc szerzących się wrogów. Kell nie ma nikogo bliskiego prócz wnuczki, która od czasu do czasu go odwiedza. W miarę spokojne życie zmienia się jednak szybko w niebezpieczną ucieczką, kiedy na miasto napadają albinosi - sztuczni nadludzie. Okazuje się, że rasa Vaszynów - krwiopijczych hybryd ludzi i maszyn - pod dowództwem niejakiego Graala pragnie przejąć władze na kontynencie. W ucieczce towarzyszy mu wnuczka, jej przyjaciółka oraz miejscowy podrywacz i złodziejaszek. Razem będą musieli stawić czoła niebezpiecznej wędrówce, bowiem honor zmusza ich do powiadomienia o inwazji samego króla, który najwidoczniej żyje w niewiedzy. 

Z pewnością to, co przykuło na pierwszy rzut oka moją uwagę to tło akcji oraz bohaterowie. Fantasy często używa powielanych już niegdyś wątków. Magia powoli przestaje zaskakiwać, pomysłowość autorów na nowe postaci także jakoś nieszczególnie się wyróżnia. Połączenie ludzi, wampirów oraz maszyn w jedną całośc sprawdza się tutaj bardzo dobrze. Także Kell z jego siejącym postrach topotem, jest bohaterem wielce interesującym. Jego nie do końca znana przeszłość odkrywa swoje karty krok po kroku, by zmazać początkowy wizerunek spokojnego dziadka. W dodatku na kartach powieści przewijają się także fantastyczne twory, jak kamienny lew czy zgnilce. 

Mamy znakomity pomysł na uniwersum, świetnie prowadzoną akcję w dodatku wielowątkową. Mamy barwnych bohaterów, lejącą się krew oraz zapierającą dech w piersiach przygodę. Wszystko to ubarwione tajemnicami i fantastycznymi postaciami, które absolutnie nie nudzą lecz zachwycają. To wszystko tworzy z książki Andy Remicka dzieło bardzo interesujące. Co więcej, jest to pierwszy tom trylogii, którą zagraniczny fani przyjęli bardzo optymistycznie. Mija własnie drugi rok od wydania Legendy Kella po polsku a na horyzoncie nie widać dalszych części. Cóż, Fabryka Słów jest niestety znana z tego typu manewrów i obawiam się, że na jednym tomie się skończy. Szkoda, aczkolwiek zostaje nadzieje, że jeszcze dorwę kiedyś pozostałe tomy!



Wyd.: Fabryka Słów
Miejsce/data: Lublin 2012
Ilość stron: 394
Moja ocena: 8/10

czwartek, 19 czerwca 2014

Serial "FARGO"

Fargo
Są seriale, które zadziwiają. Są seriale, które pozyskują rzesze fanów i mają większą oglądalność niż niejeden kinowy film. Lecz jak wszystko co dobre i one kiedyś się kończą, pozostawiając tylko miłe wspomnienia. Współczesny świat przeżywa rozkwit wieloodcinkowców. Nie mówię tutaj o telenowelach które są swoistymi tasiemcami telewizji lecz o dobrych, inteligentnych serialach, stworzonych by być arcydziełem a nie tylko rozrywką. Na szczęście twórcy ciągle myślą, jak zaskoczyć potencjalnego fana tego gatunku kinematografii, co owocuje od czasu do czasu całkiem przyjemnymi, wyróżniającymi się klimatem i fabułą tworami. Jednym z nich z pewnością jest Fargo !

Fargo to serial nakręcony na podstawie znakomitego filmu stworzonego przez braci Cohen o tym samym tytule. Mogłoby się wydawać, że małpowanie hitu w postaci serialu jest posunięciem nieco ryzykownym, zwłaszcza, że Fabularnie oba twory są całkiem do siebie podobne. Noah Hawley - scenarzysta serialu - opisał historię na nowo i jak się okazuje, całkiem dobrze. Akcja rozgrywa się w stanie Minnesota w roku 2006. Do prowincjonalnego miasteczka przybywa tajemniczy mężczyzna, podający się jako Lorne Malvo (w tej roli znakomity Billy Bob Thorton). Tak na prawdę nikt nie ma pojęcia czym zajmuje się gość i co jest jego celem podróży. Wiadomo jedynie, że mężczyzna zaczyna mieć ogromny wpływ na mieszkańców, grając z nimi w nieco psychologiczną grę. Jedną z ofiar sprytnego Malvo staje się Lester Nyygard (znany z Sherlocka Martin Freeman) - miasteczkowy, schematyczny nieudacznik - nękany w czasie szkolnym i ''odsunięty'' od innych pracownik biura ubezpieczeń społecznych. Pod wpływem rozmowy z nieznajomym Lester zaczyna zmieniać swoją osobowość, posuwając się tym samym do brutalnych czynów. 

Serial ukazuje ciekawy świat prowincji, w którym ludzie żyją według swoich uznań. Niezależni od innych nagle napotykają osobnika, który zmienia diametralnie ich otoczenie. Jego uczynki ciągną za sobą konsekwencje, uruchamiając łańcuch zdarzeń. Poprzez jednego człowieka cierpi wiele. Miejscowa policja zaczyna śledztwo, lecz te prowadzone jest dosyć mozolnie i nieudolnie - biorąc pod uwagę bardzo małe doświadczenie w tego typu sprawach. Za nieuchwytnym Malvo ciągną się morderstwa, z którymi pośrednio związany jest niepozorny Lester. Jak skończy się zagadka i kto wyjdzie cało z niebezpiecznej gry Lorne'a? Z pewnością trzeba się przekonać na własnej 
skórze!

Prócz ciekawie wykreowanych bohaterów i świetnego Billiego Boba Thortona, który znakomicie łączy w swojej roli brutalnego zabójcę i niepozornego podróżnika, na słowa uznania zasługuje klimat miasteczka. Oddalone od większej cywilizacji idealnie nadaje się na miejsce wydarzeń, jakie zostały ukazane w Fargo. Na początku serialu mamy informację, że akcja wydarzyła się na prawdę lecz proszę nie brać tego do siebie, gdyż to tylko fikcja nadająca całości realnego oddźwięku. Biorąc pod uwagę późniejsze rozwinięcie akcji aż trudno byłoby uwierzyć, że coś takiego stało się na prawdę - z pewnością zbyt wiele zbiegów okoliczności. Klimat, bohaterowie, akcja - wszystkie te czynniki pasują do siebie idealnie tworząc naprawdę warty obejrzenia serial. Obawiam się jednak, że może on skończyć się na jednym sezonie, ale nie wiem czy można nazwać to minusem, gdyż jak zaznaczyłem na początku, wszystko co dobre musi mieć swój koniec - i to też nie byle jaki ;) Polecam!

wtorek, 17 czerwca 2014

Jarosław Grzędowicz - Pan Lodowego Ogrodu, tom 2

Pan Lodowego Ogrodu, tom 2
Jarosław Grzędowicz - Pan Lodowego Ogrodu, tom 2


Jarosław Grzędowicz - Urodzony w 1965 roku, debiutował w 1982 na łamach tygodnika „Odgłosy” . W 1990 roku wraz z Andrzejem Łaskim, Krzysztofem Sokołowskim, Dariuszem Zientalakiem i Rafałem Ziemkiewiczem założył magazyn literacki „Fenix”, w którym prowadził dział prozy polskiej, a od 1993 roku był jego redaktorem naczelnym. Laureat Śląkfy w kategorii Twórca Roku 2005. W 2006r. pisarza uhonorowano również Sfinksem, w kategorii Polska Powieść Roku za książkę "Pan Lodowego Ogrodu, t.1". Jest pierwszym w historii literackiej Nagrody im. Janusza A. Zajdla zdobywcą dwóch statuetek w obu konkursowych kategoriach: Powieść oraz Opowiadanie roku 2005. 

Pana Lodowego Ogrodu nie sposób nie znać. Liczne nagrody, którymi został uhonorowany i rozgłos w fantastycznym, polskim świecie literatury z pewnością uczyniło z powieści najbardziej rozpoznawalne książkowe dzieło od czasów Wiedźmina Sapkowskiego. Na podstawie przygód Vuko powstała również planszówka, co z pewnością ucieszyło wielce fanów gier fabularnych. Mnie osobiście dość długo zajęło skompletowanie wszystkich tomów i zaczęcie lektury. Szczerze mówiąc cykl nie był specjalnie na moją kieszeń a i biblioteki stroniły od egzemplarzy. W końcu jednak wszystkie cztery tomy spoczywają już na mej półce. Trochę żałowałem, że nie udało mi się zyskać nowego, zintegrowanego wydania, które jest naprawdę świetne, ale z drugiej strony przecież nie okładka jest najważniejsza a treść. 

W internecie można przeczytać mnóstwo pozytywnych recenzji książki, której głównym bohaterem jest Vuko Drakkainen, ziemianin w którego żyłach płynie krew polska, chorwacka i fińska. Rusza on w misję ratunkową na planetę Midgaard, gdzie słuch zaginął po ekipie naukowej. Nie jest jednak całkiem osamotniony, bo towarzyszą mu najlepsze nowinki techniczne. Wyposażony w ziemską broń oraz mini chip - cyfral - który pomaga mu zrozumieć język i utożsamić się z mieszkańcami rusza w niebezpieczną podróż, by ocalić swoich pobratymców. Midgaard zamieszkuje cywilizacja całkiem podobna do ludzkiej, lecz kierująca się odmiennymi priorytetami, mająca dziwacznych i strasznych bogów a co więcej, posiadająca wszechobecną magię. Fabuła toczy się jednak dwuwątkowo. Grzędowicz równolegle opisuje też życiorys młodego księcia Tygrysiego Tronu, który zostaje osierocony i musi uciekać przed zbuntowanym ludem cesarstwa, który chce zgładzić dynastię. 

Z ogromnym apetytem zabrałem się  za lekturę i o ile pierwszy tom jest jeszcze całkiem dobry, to drugi zdecydowanie zostaje w tyle. Polubiłem Vuko od pierwszych stron i chociaż fabuła powieści nie jest do końca tym, co lubię w fantastyce, to czytałem tom 1 bez jakiś większych trudności. W drugiej odsłonie Pana Lodowego Ogrodu mam wrażenie, że Vuko jakby oddala się na dalszy plan ustępując miejsca następny Tygrysiego Tronu, którego losy nie zbyt mnie ciekawią. Poza tym akcja płynie jakoś ospale, w książce dzieje się mało, nie ma zaskoczenia, jest po prostu żmudny opis, który czasami stawał się wręcz lekko nudnawy. Brakuje mi w książce błysku, zestawienia i połączenia różnych scen w jedną płynną całość, która by zaciekawiała. Mam nadzieje, że następne części podwyższą poziom powieści, tworząc w rezultacie czteroksiąg o którym słyszałem tak wiele dobrego. 

Mimo, że pierwszy tom mi się podobał to i tak nie rozumiem do końca fenomenu powieści. Moim zdaniem na polskim rynku jest wiele lepszych cyklów, chociażby przygody Achai czy Mordimera. Pan Lodowego Ogrodu, póki co w moim rankingu plasuje się poniżej podium. 




Wyd.: Fabryka Słów
Miejsce/data: Lublin 2011
Ilość stron: 625
Moja ocena: 6/10


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...