niedziela, 30 grudnia 2012

Grudniowy...

Grudzień, który mógłby wydawać się idealnym miesiącem do nadgonienia zaległych lektur, za sprawą świątecznej przerwy, nie był jednak tak łaskawy, jak oczekiwałem. Na początku czekało mnie kilka ważnych zaliczeń, żeby później, w zbliżającej się sesji maksymalnie obciążyć grafik. Później oczywiście przygotowania do Świąt, czyli wszelkiego rodzaju porządki oraz dostosowanie otoczenia do typowo Bożonarodzeniowego stylu. Wydawnictwa też jakby lekko przystopowały pod koniec roku, więc egzemplarzy do recenzji też zyskałem o wiele mniej. Po raz kolejny posiliłem się miejscową biblioteką, ale chyba już teraz, chociaż na jakiś czas, dam sobie spokój z tamtejszymi wyprawami. Oto, co udało mi się zdobyć:

STOS GRUDNIOWY

Spis:





czwartek, 27 grudnia 2012

Andriej Bielanin - Moja żona wiedźma

Moja żona wiedźma.
Andriej Bielanin - Moja żona wiedźma

Andriej Bielanin - Gwiazda pierwszej wielkości na niebie rosyjskiej fantastyki humorystycznej. Pisarz, poeta i malarz, autor prawie trzydziestu powieści fantasy. Debiutował zbiorem bajek pt. Rudy i pręgowany. W 2009 roku został nagrodzony medalem imienia Mikołaja Gogola za zasługi dla kultury rosyjskiej. Prywatnie jest wielbicielem Kozaków i doskonale "robi" mieczem.


Siergiej jest cenionym w kraju poetą, który ma na swoim koncie wiele sukcesów. Prowadzi on dość spokojne życie, pomijając tylko jeden mały drobiazg - jego żona, Natasza, jest wiedźmą. Na pierwszy rzut oka taki związek mógł by wydać się toksyczny, lecz nic bardziej mylnego. Ich małżeństwo toczy się bardzo dobrze, są pełni wzajemnej miłości i zrozumienia. W sumie znikają także liczne problemy odnośnie tego, kto pozmywa po kolacji, czy kto posprząta dom. W takich przypadkach wystarcza jedynie dobre zaklęcie i cenny czas zostaje przez uroczą parę spożytkowany o wiele milej i pikantniej. Żeby było zabawniej Natasza, prócz tego, że jest wiedźmą, w każdą pełnie księżyca przemienia się w wilkołaczkę. Pewnego razu Siergiej spala nad gazowym płomieniem mały kołtun jej wilczych włosów. Nie zdaje sobie jednak sprawy, do czego doprowadzi ów niewinny czyn. Będzie to początek wielkiej przygody i kłopotów, które nagle, bez uprzedzenia, spoczną na głowach małżonków. Natasza nagle znika, a pan domu będzie musiał udać się w podróż ratunkową, w której przyjdzie mu stanąć obok swojego diabła Farmazona oraz anioła Ancyfera. Wędrówka Siergieja nie będzie usłana różami. Będzie on musiał stoczyć wiele walk, także z krwiożerczymi smokami, mistycznymi bogami czy innymi wrogami, którzy będą stawać na drodze w znalezieniu ukochanej. Nasz bohater zostanie posądzony o szpiegostwo, zagrożony stratą ręki oraz nawet włos dzielił go będzie, od spalenia na stosie. Jak się obroni? Tutaj właśnie poznamy atuty dobrej poezji.

Akcja powieści dzieje się niezwykle wartko, przeskakujemy tak naprawdę z jednej przygody do drugiej, ciągle oczywiście czytając w napięciu i bez znużenia. Bielanin tworzy dobrą powieść, która miejscami podchodzi też pod parodię. Jest usłana licznymi żartami i humorystycznymi dialogami, przez co zwyczajnie przy lekturze nudzić się nie da. Tłumaczenie Rafała Dębskiego także zasługuje na słowo pochwały, język nie jest wcale trudny. Książkę czyta się naprawdę łatwo i można w kilka dni przebrnąć przez ponad 500 stron lektury. Historia którą autor nam przedstawia jest wielce rozbudowana, mamy do czynienia z licznymi fantastycznymi tworami, bogami i zwierzętami, przez co całość nabiera dużej palety barw. Czynnik ten, razem z wartką akcją, tworzy na prawdę wciągające tomisko, którego fabuła nie jest bynajmniej prosta, a wielce obszerna i wielowątkowa.

Nasi wschodni sąsiedzi już nie raz pokazywali, że jeśli chodzi o fantastykę to potrafią stworzyć coś bardzo dobrego. Dzieło Bielanina jest tego najlepszym przykładem. Jest to dawna bardzo dobrej rozrywki, lekkiej i przyjemnej. Mamy do czynienia z pozytywną powieścią, która po lekturze pozostawia uśmiech zadowolenia oraz uczucie zaspokojenia. Serdecznie polecam!


Tłumaczenie: Rafał Dębski
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Miejsce/data wydania: Lublin 2009
Ilość stron: 552
Moja ocena:  4,5/5


poniedziałek, 10 grudnia 2012

Pomnik cesarzowej Achai - recenzja

Pomnij cesarzowej Achai. 

Andrzej Ziemiański, Pomnik cesarzowej Achai, t.1

Andrzej Ziemiański  – polski pisarz science fiction i fantasy, z zawodu architekt. Jest postacią bardzo tajemniczą i skomplikowaną. W swoich dziełach lubi zmieniać konwencję. Autor ma na swoim koncie wiele wspaniałych powieści i opowiadań. Jego specyficzną twórczą wizytówką jest na pewno trylogia Achaja, która bardzo szybko skradła serca wszystkim miłośnikom fantastyki w Polsce.

Fani Ziemiańskiego musieli czekać na kontynuację jego wspaniałej Achai aż osiem lat, by wreszcie dostać upragnione dzieło. Akcja Pomnika cesarzowej Achai dzieje się w czasach oddalonych o prawie tysiąc lat od trylogii. Głównymi bohaterkami powieści są dwie kobiety. Pierwsza – Kai, która wywodzi się z bogatej rodziny, jest czarownicą. Dziewczyna potrafi przewidywać przyszłe zdarzenia oraz specjalizuje się w przyrządzaniu magicznych mikstur. Druga z bohaterek to Shen. Jest ona córką rybaka, która postanawia zaciągnąć się do armii cesarskiego wojska, które składa się wyłącznie z przedstawicielek płci pięknej. Jest nienauczona dyscypliny ale też zafascynowana działaniami wojennymi. W dodatku Shen świadoma jest swojego gorliwego patriotyzmu, także za sprawą historii kraju oraz opowieści o Achai. Obie bohaterki są sympatyczne i miłe. Ich życie nie jest przygotowane, by spotkać się z prawdziwymi realiami i problemami cesarstwa. Jednak same są bardzo chętne poznania prawdziwego życia więc ruszają w świat, ciekawe tego, co ich spotka.

Akcja powieści toczona jest wielowątkowo. Kobiety się nie znają. Po drodze, na każdą z nich czeka wiele niemiłych niespodzianek. Shen doświadczy czym jest wojskowe podporządkowanie, zapozna się z życiem pod strasznie ścisłym zwierzchnictwem oraz będzie musiała nauczyć się zabijać, by samej przeżyć. Kobieta będzie zmuszona walczyć w obronie cesarstwa, co okaże się dla niej prawdziwym piekłem. Kai zaś wyruszy w morską podróż, która skończy się dla jej załogi niezbyt pozytywnie. W rezultacie trafi na pokład polskiego okrętu podwodnego, prosto między mężnych marynarzy, będących w posiadaniu nowej technologii, z którą czarownica spotka się po raz pierwszy.

Ziemiański znów obrał sobie kobiety na bohaterki swojej powieści. Niejednokrotnie pokazał już, że znakomicie czuje się opisując życie właśnie płci przeciwnej. Wykazuje się dużą wiedzą odnośnie funkcjonowania kobiecego charakteru, co w rezultacie tworzy bardzo realny obraz kobiet na kartach swoich książek. Dialogi jak zwykle pozytywnie zaskakują swoją dynamiką i lekkością ich prowadzenia. Nie da się nudzić przy Ziemiańskim, to jest fakt potwierdzony w stu procentach. Kunszt literacki, który tak znakomicie ujęty był w trylogii teraz ma swoją kontynuację. Jeśli chodzi jednak o samą fabułę, to nie do końca jestem zadowolony. Książka moim zdaniem jest lekko pozbawiona magii, z którą mogłem spotkać się przy okazji Achai. Bohaterki nie są wykreowane tak interesująco, jak to miało miejsce z ich poprzedniczką. Dostajemy do ręki opasłe tomisko, które przekazuje o wiele mniej radości, niż historia cesarzowej Achai. Ja osobiście czekałem na więcej wątków poświęconych samej Achai, gdyż tytuł pierwszego tomu nowej trylogii sam w sobie rozbudzał na to nadzieję. Dzieje się jednak inaczej. Gdyby nie to, że fabuła ma miejsce w tym samym uniwersum i gdyby nowe dzieło nie nosiło miana kontynuacji znakomitej Achai, to myślę, iż książka nie posiadła by takiego rozgłosu.

Podsumowując chciałbym powiedzieć jednoznacznie, co myślę o Pomniku cesarzowej Achai, ale nie potrafię. Szczerze powiedziawszy mam bardzo mieszane uczucia. Z jednej strony wszystko zdaje egzamin, z drugiej jednak pozostaje niedosyt i chęć czegoś bardziej zaskakującego. Poczekam  do ostatecznej oceny po zapoznaniu się z całą trylogią, która jest aktualnie w przygotowaniu. Może wtedy uda mi się wysnuć jakiś znaczący wniosek, na razie powiem mimo wszystko, że książka jest po prostu dobra, lecz bez rewelacji. 

Wydawnictwo : Fabryka Słów
Miejsce/rok wydania: Lublin 2012
Ilość stron: 678
Cykl: Pomnik cesarzowej Achai
Moja ocena: 3.5/5

czwartek, 6 grudnia 2012

Opowieść dla przyjaciela

Opowieść dla przyjaciela

Halina Poświatowa, Opowieść dla przyjaciela

Urodzona jako Helena Myga 9 maja 1935 roku w Częstochowie, Halina Poświatowa, była znaną, cenioną polską powieściopisarką i poetką. Z powodu wady serca większość swojego życia spędziła w domu bądź szpitalu. W sanatorium poznała swojego męża, z którym żyła zaledwie dwa lata. Również ciężko chory, zmarł na serce zostawiając ją samą w wieku 21 lat. Studiowała w Stanach Zjednoczonych, gdzie była także leczona. Po powrocie do kraju rozpoczęła uczyć się na Uniwersytecie Jagiellońskim, na kierunku filozoficznym. Jako poetka należała do tzw. pokolenia „Współczesności”. W 1956 roku miała swój debiut w „Gazecie Częstochowskiej”. Głównym motywem jej późniejszych dzieł był w większości motyw miłości oraz śmierci. Jej wiersze były przekładane na język niemiecki, rosyjski oraz perski i bułgarski. Zmarła 11 października 1967 roku w stolicy. W jej rodzinnym mieście znajduje się jej muzeum.

„Opowieść dla przyjaciela” jest powieścią autobiograficzną. Stanowi bardzo cenne źródło informacji na temat życia osobistego autorki. Bohaterka książki ma wrodzoną wadę serca, która nie pozwala jej wykonywanie prostych czynności w codziennym życiu. Jej rozrywką jest głownie spędzanie czasu na dworze, pośród natury. Autorka opisuje dokładnie swój pobyt w USA, poznajemy jej osobowość. Poświatowa pokazuje w swojej powieści ból i cierpnie, które przeplata się także z nadzieją na nowe życie. Opisuje relacje z osobami, z którymi zżyła się na Amerykańskim kontynencie, są to między innymi Caroline ( jej współlokatorkę), japonkę Yasuko, która tak samo jak bohaterka, tęskni bardzo za ojczyzną, oraz Christine.

Książka jest zlepkiem wszystkich uczyć, które towarzyszyły autorce przez całe jej trudne życie. Myślę, że nie potrafiła ona w stu procentach odnaleźć się w swoich czasach, nie mogła znaleźć porozumienia, przyjaciół, przez to, iż była uzależniona od szpitali i sanatoriów. Jej małżeństwo też w gruncie rzeczy było niewypałem, z góry skazane na niepowodzenia. Pani Halina doskonale wiedziała o chorobie swojego męża, jednak miłość była dla niej czymś ponad wszystko. Właśnie dlatego przelewa na kartki swoją historię, by poetyckim, pięknym językiem pokazać, jak wielkie było jej cierpienie i co przechodziła. Właśnie przez to książka Poświatowej jest niezwykle realistyczna, dojrzała i wzruszająca. Mimo, iż ujrzała światło dzienne ponad czterdzieści lat temu, nadal urzeka swoim uczuciowym przesłaniem. Ocieka emocjami. Podczas czytania mamy wrażenie, że patrzymy gdzieś na autorkę z boku, nie możemy jej bezpośrednio doświadczyć, ale odczuwamy wszelkie rozterki, uczucia, radości, wzloty i upadki tak dosłownie, że czasami szczerze się wzruszamy.

Szczerze powiedziawszy, sceptycznie podchodziłam do powieści autorki. Bardzo zaniedbana, stara okładka, pożółkłe strony, czasami brudne… To wszystko wręcz odpychało mnie od lektury, ale nie wiadomo czemu skusiłam się do niej zajrzeć. Bardziej chyba z ciekawości, niż jakoś specjalnie poruszona opinią czytelników. Nie sądziłam, że aż tak bardzo uda mi się w nią wciągnąć. Z czystym sercem mogę polecić ją wrażliwym kobietą. Na pewno będzie to podróż w głąb samej siebie, utożsamienie się z bohaterką a zarazem autorką, poczucie jej smutku. Książka zmusza także do zastanowienia się nad własnym życiem. Gorąco polecam.


Recenzja od blogowej wielbicielki:)
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...