wtorek, 6 listopada 2012

Bójmy się.

Wielka księga horroru. t.1
Listopad, jak i cała jesień, co roku przynosi ze sobą tajemniczą aurę magiczności. Na pewno wielce zależne od tego są coraz to krótsze dni, czy też gruby dywan z opadłych liści. Na pewno atmosfera Dnia Wszystkich Świętych także rozbudza wiarę w nadprzyrodzone zjawiska, które to w tym okresie nabierają większego znaczenia. Jesień kusi do spacerów, zachęca aby zagłębić się w jej istotę, alby poddać się przyjemności chodzenia po zmroku, podziwiania dziwnych cieni, słabo oświetlonych parków czy też tlących się zniczami cmentarzy. Dlatego chyba najlepszą lekturą, którą moglibyśmy sobie wymarzyć na trzecią porę roku, będzie właśnie książka mroczna, straszna, zniewalająca. Książka, z którą będziemy się bać zasnąć, która podsyci w nas ogień jesiennej przygody. Tak właśnie dzieje się z antologią Fabryki Słów - Wielka Księga Horroru.

Ostatnimi czasy moje ulubione wydawnictwo coraz częściej tworzy dwutomowe zbiory opowiadań, o różnej tematyce szeroko pojętej fantastyki. Mamy księgę o czarodziejach, potworach, o fantastycznym humorze czy też czystym science-fiction. Horror jednak jest czymś, co od dawna mnie fascynuje. Przedstawia nie tylko zjawiska paranormalne, których swojego czasu byłem wielkim fanem, ale co więcej, pokazuje nam także czarna stronę ludzkiej natury. Poznajemy horror własnych, ludzkich demonów, niespełnionych pragnień i chorych wyobrażeń.

Stephen Jones, który opracował powyższą księgę, wybrał teksty najbardziej straszne, docenione nie tylko przez czytelników, ale także przez jury różnych wielkich festiwali. Może po pierwszym opowiadaniu nie do końca to widać, ale mogę was zapewnić, iż potem jest tylko lepiej. Na około czterystu stronach lektury znajdziemy aż 16 opowiadań. Jest to obszerna przygoda, na której szlaku możemy spotkać dziwne monstra z nowojorskiego metra, pojękiwania zakopanego żywcem nieszczęśnika czy też urzeczywistnienie snów pewnego mrocznego pacjenta. Każde z opowiadań ozdobione jest zacnym i klimatycznym rysunkiem Daniela Grzeszkiewicza.

Wielka księga horroru to na pewno kawał dobrej, wciągającej lektury. Nie zawsze łatwej to ogarnięcia, ale niosącej dużo mrocznej radości i swego rodzaju spełnienia. Kto szuka dobrej rozrywki na długie wieczory, niech sięgnie po antologię Fabryki Słów!

Tytuł: Wielka księga horroru, t.1
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Miejsce/Rok: Lublin 2010
Liczna stron: 400
Moja ocena: 4/5

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...