poniedziałek, 22 października 2012

Silentium Universi - recenzja

Dariusz Domagalski - Silentium Universi

Dariusz Domagalski – Silentium Universi

Dariusz Domagalski – rocznik 1972. Urodzony w Gdyni, zamieszkały w Gdańsku. Typowa zodiakalna waga, dążąca do taoistycznej równowagi. Nie może żyć bez morza i wiatru – wiking. Pasjonat historii ,szczególnie okresu średniowiecza i starożytności. W wykształcenia tokarz, elektryk, elektronik, automatyk. Z owej pasji do historii na łamach wydawnictwa Fabryka Słów, wydał cztery książki, w których akcja dzieję się podczas wojny Polski z Zakonem Krzyżackim.

Po znakomicie odebranym cyklu krzyżackim Domagalski stworzył książkę, która jest odzwierciedleniem jego pasji, dotyczącej wszechświata, planet oraz wielkiej kosmicznej pustki. Akcja powieści rozpoczyna się w roku 2055. Ziemia jest przeludniona, brakuje surowców  i ziem pod uprawę żywności. Nawet zagospodarowywany powoli Mars nie staje się rozwiązaniem. Na szczęście astronomowie okrywają nową ziemię - planetę bardzo podobną do naszej, która znajduje się w galaktyce Alfa Centaury. Przez lata, które nauczyły ludzkość nowej techniki, które pozwoliły na stworzenie maszyny poruszającej się z prędkością zbliżoną do prędkości światła, w głowach ludzi rozbudziły się marzenia o nowym świecie. Ludzkość organizuje pionierski lot na odkrytą planetę. Oczywiście nie brakuje sceptyków. Watykan jest całkowicie przeciwny projektowi. Bogatszy o wiedzę ze starożytnych ksiąg wie, że wyprawa może być początkiem końca. Przepowiednia mówi bowiem, że ludzie będą chcieli stworzyć swój „Raj Utracony” co w rezultacie będzie niszczycielskim planem samego szatana. Także religijne sekty mają swoje zdanie na temat eksploatacji kosmosu. Nie brakuje zatem spisków, każde ziemskie ugrupowanie pragnie mieć szpiega na pokładzie statku, który został nazwany „Marek Aureliusz”. Podczas lotu wszystko wydaje się być w jak najlepszym porządku. Jednak z każdym rokiem świetlnym w głowach współczesnych Kolumbów coś pęka. Nieznana siła, pochodząca z nieskończonej pustki powoli zacznie zbierać swoje żniwo.

Książka Domagalskiego zachęca swoją okładką. Wnętrze na całe szczęście także utrzymuje swój wysoki poziom. Powieść czyta się niezwykle gładko. Poznajemy projekt „Raj Utracony” od samego początku, dowiadujemy się o podejściach ludzkości, później wyruszamy wraz z załogą w nieznane, by później otrzymać niespodziewane zakończenie. Bogata fabuła została umieszczona na ponad 300 stronach, co w rezultacie daje nam opowieść, która toczy się szybko, w której wiele się dzieję i która nudzić  czytelnika zwyczajnie nie pozwala. Większość objętości książki to opis tego, jak zbliżanie się do nowej ziemi wpływa na załogę. Domagalski ma świetne wyczucie w prowadzeniu swojej przygody, gdy robi się już niebezpiecznie monotematycznie, zakańcza pewien rozdział i my przenosimy się do innego wątku, innego świata. Jedyne to, czego brakowało mi w powieści to dialogów. Dużo jest opisów, mało rozmów. Jednak jeśli już jakieś zaistnieją, to także stworzone są bardzo profesjonalnie. Część z nich poświęcona jest także na pytania, które zadaje sobie każdy czytelnik. Poznajemy różne teorie odnośnie tego, czym jest nasz Stwórcza i czy w ogóle istnieje gdzieś we Wszechświecie. Dowiadujemy się także kilku ciekawostek ze świata fizyki, co naprawdę pozytywnie urozmaica nam przekazywaną treść.

Z początku sądziłem, że Silentum Universi będzie nudną space-operą, pełną technicznych nowinek i mało zrozumianego dla mnie języka. Na szczęście stało się inaczej. Tak naprawdę opowieść Domagalskiego ma całkiem inne zadanie – jest to książka przygodowa, pełna intryg i fantastycznych rozwiązań naszej przyszłości. Książka pełna przerażającej wizji naszej przyszłości, do której tak zawzięcie dążymy.  To także powieść, zostawiająca w nas zapytanie odnośnie tego, co czeka nas po śmierci  i czy wyższe twory naprawdę istnieją. Domagalski tworzy historię, która z niepozornego projektu przeradza się w przerażającą wizję naszej doli.  Gorąco polecam !

Wydawnictwo: Fabryka Słów
Miejsce / Data wydania: Lublin 2012
Ilość stron: 353
Cykl: Asy polskiej fantastyki
Moja ocena: 4/5

5 komentarzy:

  1. Tak, nie trzeba być żadnym specjalistą w kwestii kosmosu, bo tu po prostu nie ma jakiegoś fachowego języka. Wszystko opisane bardzo przejrzyście i przystępnie. Za to plus dla autora.

    Chociaż jakby całość poszła bardziej w stronę space-opery, bym się osobiście nie obraził. Lubię ten podgatunek. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja właśnie niezbyt przepadam za space-operą. Zraziłem się dylogią Diwowa a potem po raz drugi "Krucjatą" Dębskiego... Teraz raczej staram się stronić. Ale Domagalski na szczęście pozytywnie zaskakuje:)

      Usuń
    2. "Krucjaty" nie czytałem, bo mnie odstraszyły bardzo słabe recenzje. ;)

      Weź się za coś solidnego z tego gatunku, jest jeszcze szansa, że się przekonasz, nie jesteś stracony dla space-opery!. ;)

      Usuń
  2. Z ostatnio powydawanych chociażby "Przybysze z Ciemności" Michaiła Achmanowa czy "Spekulant" Swanna (wyd. Almaz)

    Sam zabieram się, żeby zacząć "Zaginioną Flotę" Campbella lub "Honor Harrington" Webera - ponoć świetne cykle.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...