Magdalena Kozak – Paskuda&Co.
Magdalena Kozak – lekarz specjalizujący się w medycynie
ratunkowej, pracuje w szpitalu wojskowym. Pasjonuje się wszelkiego rodzaju
militariami. Strzela, skacze ze spadochronem, interesuje się systemem walki.
Pół roku spędziła w Afganistanie, gdzie została ranna podczas ostrzału. Została
odznaczona Gwiazdą Afganistanu przez samego prezydenta RP. Zaczynała publikować
w czasopiśmie „Fahrenheit” którego jest redaktorką. Jej debiutancka powieść –
„Nocarz” nominowano do nagrody Zajdla, podobnie jak dwie jej kontynuację.
Po świetnie przyjętej trylogii o wampirach czy „Fiolecie”
przyszedł wreszcie czas na nowe dzieło Magdaleny Kozak. Tym razem autorka pokazała
się z zupełnie innej strony. Na antologię „Paskuda&Co” składa się
trzynaście krótkich tekstów. Oczywiście wszystkie widnieją pod doktryną
fantastyki, niemniej tematyką obiegają całkowicie od poprzednich dzieł autorki. Tym razem na kartach książki mamy do czynienia z rodzajem bajkowego średniowiecza.
Bohaterką zbioru jest uwieziona w wieży Księżniczka, która
czeka z utęsknieniem na dzielnego rycerza. Piecze nad kobietą sprawuje
Strażnik, który czasami ma już naprawdę dość znoszenia marudzenia młodej
Książniczki. Gdyby tego było mało mamy też smoka Paskudę, zwanego
pieszczotliwie Pasią. Stwór może i budzi strach swoim wyglądem, lecz tak
naprawdę jest dosyć słodką istotą, całkowicie poddaną swojej księżniczce. Na
pierwszy rzut oka może się wydawać, że schemat jest doskonale znany i nudny.
Nic bardziej mylnego! Przygody trójki mieszkańców brylantowej wieży są bowiem
wielce skomplikowane. Z czasem okazuje się, że Księżniczka tak naprawdę nie ma
ochoty na dzielnych Rycerzy. Miłość przychodzi do niej z najmniej oczekiwanej
strony, ale co się dziwić, skoro najciemniej przecież – jak mówią, jest pod
latarnią.
Jak już wspomniałem wcześniej, opowiadania są bardzo
krótkie. Przez to właśnie bardzo szybko można przebrnąć przez całą książkę, nie
zdając sobie nawet sprawy, kiedy czas tak prędko nam umknął. Mamy uwięzioną
księżniczkę, rycerzy próbujących ją uwolnić oraz smoka – strażnika cnoty.
Znane? Z pewnością… Niemniej niech nikt nie podchodzi do książko Magdy Kozak z
uprzedzeniem, bo jest to w pewien sposób oklepany wątek literacki, jednak
podany w absolutnie nowej odsłonie, zdecydowanie wartej przeczytania. Teksty są
napisane bardzo prosto i przejrzyście. Nie jest to jakaś specjalnie wymagająca
lektura. Autorka skupiła się na tym, by czytelnik bawił się razem z jej
bohaterami. Mamy sporo dobrego humoru, świetne i barwne postacie oraz miłosny
wątek, który z każdym kolejnym opowiadaniem bardziej się rozwija. Jest to
lektura miła i przyjemna lecz niestety bardzo krótka. Mam szczerą nadzieję, że
autorka pokusi się wrócić do swoich bohaterów, gdyż zakończenie tomu pozwala na
śmiałą kontynuację w nieco innej rzeczywistości. Serdecznie polecam!
Wyd.: Fabryka Słów
Miejsce/data: Lublin 2012
Ilość stron: 292
Moja ocena: 7/10
Moja ocena: 7/10
Również miło wspominam lekturę "Paskudy", a było to już sporo czasu temu. Nie było jednak rewelacji. Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńPoluję na tą książkę od dłuższego czasu i nigdzie jej nie ma :(
OdpowiedzUsuńNiby mają w planach wznowienie, ale kiedy to będzie...
Mnie wielce zaskoczyła moja miejscowa biblioteka;)
Usuń