wtorek, 27 sierpnia 2013

Aleksander Rudazow - Arcymag

Aleksander Rudazow - Arcymag

Urodzony w 1 kwietnia roku 1981 w Samarze, gdzie mieszka po dziś dzień. Posiadacz kasztanowych włosów i zielonych oczu. Wykształcenie wyższe techniczne.
Siły i czas poświęca pisaniu książek. Profesję wybrał w wieku lat pięciu, gdy po lekturze pierwszej książki postanowił stworzyć taką samą. W efekcie, pierwsze opowiadanie napisał w wieku lat sześciu, pierwszą powieść – szesnastu. Na rynku zadebiutował w 2005 roku swoją piątą powieścią Arcymag, która w tym samym roku zdobyła nagrodę Miecz bez imienia oraz zajęła III miejsce w kategorii "Najlepszy debiut książkowy" na festiwalu fantastycznym Gwiezdny most 2005.

Kreol jest magiem, który zaprzedał swoją duszę demonowi. Jednak aby uniknąć zapłaty, zapada w ponad 5000-letni sen. We współczesnym świecie jednak archeologowie odkrywają jego sarkofag. Kreol budzi się do życia w XXI wiecznym San Francisco. Mag musi poradzić sobie z urokami dzisiejszych czasów i nauczyć się bardzo wiele. Pomoże mu jednak jego osobisty dżin oraz całkiem atrakcyjna policjantka Vanessa.

Po raz kolejny już spotykam się z dzieleniem przez Fabrykę Słów książki na dwie części. Rozumiem, gdyby dzieło było jakimś szczególnie opasłym tomiskiem jednak każda z powieści oscyluje w granicach 300 stron. Jest to moim zdaniem zabieg głupi, lecz z pewnością bardziej opłacalny. 

Arcymag jest książką napisaną w bardzo luźnym stylu. W gruncie rzeczy jest to fantastyczna komedia, która sprawdza się całkiem nieźle. Autor umiejętnie buduje komiczne dialogi, całe przystosowanie się bohatera do współczesności jest ukazane w zabawny i przyjemny dla wyobraźni sposób. Fabuła jest bardzo rozbudowana, tak na prawdę od pierwszych stron ciągle coś się dzieje. I jeśli w pierwszej części książki było to atutem, to w drugiej niestety lekko powiewa nudą i nadmiarem pomysłów. Z San Francisco przenosimy się do równoległego świata, który na moje oko, nie pasuje jakoś do koncepcji całości. Mamy do czynienia z licznymi magicznymi stworzeniami, zagadkami i problemami tamtejszej rzeczywistości. 

Pierwsza część zdecydowanie przoduje, jeżeli chodzi o fabułę. Niemniej skusiłem się połączyć dwa tomy w całość i w tymże zestawieniu książka wychodzi średnio. Lekka lektura na nudne wieczory - nic ponad to.



Wyd.: Fabryka Słów
Miejsce/data: Lublin 2008
Ilość stron: 282 + 310
Moja ocena: 5/10



3 komentarze:

  1. Czyli: można przeczytać, ale niekoniecznie? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli sobie odpuścisz, to absolutnie nic a nic nie stracisz;p

      Usuń
  2. Od kiedy nadmiar pomysłów jest wadą? "Arcymag" jest wstępem do dłuższego, bardzo udanego cyklu (z którym - póki co - w pełni zapoznać mogą się chyba tylko czytelnicy znający język rosyjski) i jako taki wypada doskonale, owym "nadmiarem pomysłów" dając nam obietnicę, że nudzić się w trakcie lektury następnych tomów nie będziemy. Nie zgadzam się z ostateczną oceną zawartą w powyższej "recenzji".

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...