Charlaine Harris - Lodowaty grób
Zapewne każdy kto usłyszy Charlaine Harris od razu skojarzy autorkę z kultową serią książek o Sookie - wróżce czytającej w myślach. Sławny serial nakręcony na podstawie książek Harris przyniósł jej nie lada sukces, dzięki któremu jest jedną z najbardziej poczytniejszych pisarek na świecie. Prócz wampirzej serii, autorka ma na swoim koncie jeszcze kilka świetnych pozycji, do których na pewno zalicza się saga o Harper Conelly.
Gdy Harper miała 15 lat uderzył w nią piorun. Przeżyła, lecz od tej pory jej życie uległo całkowitej zmianie. Prócz pajęczynowej blizny na udzie, błyskawica zostawiła w dziewczynie jeszcze jeden znak - nadprzyrodzoną zdolność szukania zmarłych. Conelly wykorzystuje swój zmysł zarabiając na życie. Odnajduję zaginione ciała, które zapomniane spoczywają w bezimiennych grobach. Razem ze swoim przyjacielem, którego Harper ma wręcz za brata, wyrusza w podróż po kontynencie, by stanąć oko w oko ze śmiercią.
Tym razem Harper ma trudne zadanie. Nie ma znaleźć jak zwykle pojedynczego ciała, ale kilka. Okazuje się bowiem, że w wiosce do której zawitała ktoś pastwi się nad nastolatkami, którzy potem giną bez śladu. Samo odnalezienie ciał chłopców nie jest trudnym zdaniem, lecz całe śledztwo które będzie temu towarzyszyło, sprowadzi na dziewczynę wiele problemów.
Powiem szczerze, że od przeczytania przeze mnie pierwszych dwóch tomów serii o Harper Conelly minęło kilka lat. Niestety nie pamiętałem już zbyt wiele faktów z uniwersum obdarzonej dziwną zdolnością dziewczyny, jednakże gdzieś w pamięci miałem świadomość, że była to lektura godna polecenia. Z każdą następną stroną "Lodowatego grobu" mój tymczasowy zanik pamięci nieco zelżał i czas spędzony na lekturze trzeciej części był naprawdę świetny. Troszkę zdziwiłem się, kiedy to zaraz na początku odkryto już bardzo dużo z tajemnicy morderstw, na szczęście było to jedynie miły przedsmak czekającego na mnie śledztwa. Akcja stała się przez to bardziej interesująca i barwna. W książce dużo się dzieje. Na pewno cieszy mnie fakt, że Harper wreszcie przełamała swoje prawdziwe uczucie do Tollivera przestając traktować go jak brata, a zaczynając jako swoją miłość.
Jedyne co razi, to fakt, że Fabryka Słów po raz kolejny zmienia okładki serii. Kiedy to pierwsze dwa tomy świetnie do siebie pasowały wizualnie, to trzeci niestety bardzo odstaję. Całkowicie nie rozumiem tego zabiegu. Jeszcze w tym wypadku można by lekko przymknąć na to oko, gdyż tomy nie są jakoś szczególnie ze sobą powiązane, niemniej w niektórych innych przypadkach już tak nie jest. Prócz tego małego wydawniczego minusu nie ma się do czego przyczepić. Książka jest ciekawa, wciągająca i jak na kryminał fantasy, całkiem lekka w odbiorze. Przyjemnie pochłania się każdą jej następną stronę, odkrywając krok po kroku tajemnicę zagadkowych morderstw. Jak na dobre zakończenie przystało, autorka każe nam czekać na rozwiązanie aż do ostatniej strony, co gwarantuje dobrą zabawę!
Zapewne każdy kto usłyszy Charlaine Harris od razu skojarzy autorkę z kultową serią książek o Sookie - wróżce czytającej w myślach. Sławny serial nakręcony na podstawie książek Harris przyniósł jej nie lada sukces, dzięki któremu jest jedną z najbardziej poczytniejszych pisarek na świecie. Prócz wampirzej serii, autorka ma na swoim koncie jeszcze kilka świetnych pozycji, do których na pewno zalicza się saga o Harper Conelly.
Gdy Harper miała 15 lat uderzył w nią piorun. Przeżyła, lecz od tej pory jej życie uległo całkowitej zmianie. Prócz pajęczynowej blizny na udzie, błyskawica zostawiła w dziewczynie jeszcze jeden znak - nadprzyrodzoną zdolność szukania zmarłych. Conelly wykorzystuje swój zmysł zarabiając na życie. Odnajduję zaginione ciała, które zapomniane spoczywają w bezimiennych grobach. Razem ze swoim przyjacielem, którego Harper ma wręcz za brata, wyrusza w podróż po kontynencie, by stanąć oko w oko ze śmiercią.
Tym razem Harper ma trudne zadanie. Nie ma znaleźć jak zwykle pojedynczego ciała, ale kilka. Okazuje się bowiem, że w wiosce do której zawitała ktoś pastwi się nad nastolatkami, którzy potem giną bez śladu. Samo odnalezienie ciał chłopców nie jest trudnym zdaniem, lecz całe śledztwo które będzie temu towarzyszyło, sprowadzi na dziewczynę wiele problemów.
Powiem szczerze, że od przeczytania przeze mnie pierwszych dwóch tomów serii o Harper Conelly minęło kilka lat. Niestety nie pamiętałem już zbyt wiele faktów z uniwersum obdarzonej dziwną zdolnością dziewczyny, jednakże gdzieś w pamięci miałem świadomość, że była to lektura godna polecenia. Z każdą następną stroną "Lodowatego grobu" mój tymczasowy zanik pamięci nieco zelżał i czas spędzony na lekturze trzeciej części był naprawdę świetny. Troszkę zdziwiłem się, kiedy to zaraz na początku odkryto już bardzo dużo z tajemnicy morderstw, na szczęście było to jedynie miły przedsmak czekającego na mnie śledztwa. Akcja stała się przez to bardziej interesująca i barwna. W książce dużo się dzieje. Na pewno cieszy mnie fakt, że Harper wreszcie przełamała swoje prawdziwe uczucie do Tollivera przestając traktować go jak brata, a zaczynając jako swoją miłość.
Jedyne co razi, to fakt, że Fabryka Słów po raz kolejny zmienia okładki serii. Kiedy to pierwsze dwa tomy świetnie do siebie pasowały wizualnie, to trzeci niestety bardzo odstaję. Całkowicie nie rozumiem tego zabiegu. Jeszcze w tym wypadku można by lekko przymknąć na to oko, gdyż tomy nie są jakoś szczególnie ze sobą powiązane, niemniej w niektórych innych przypadkach już tak nie jest. Prócz tego małego wydawniczego minusu nie ma się do czego przyczepić. Książka jest ciekawa, wciągająca i jak na kryminał fantasy, całkiem lekka w odbiorze. Przyjemnie pochłania się każdą jej następną stronę, odkrywając krok po kroku tajemnicę zagadkowych morderstw. Jak na dobre zakończenie przystało, autorka każe nam czekać na rozwiązanie aż do ostatniej strony, co gwarantuje dobrą zabawę!
Wyd.: Fabryka Słów
Miejsce/data: Lublin 2010
Ilość stron: 320
Moja ocena: 8/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz